Dodano 22 lip 2025
Pokochać siebie – różne podejścia do siebie samego.
Jestem ze sobą 24 godziny na dobę. A jednak… czasami łapię się na tym, że wiem o sobie mniej niż o innych. Potrafię dostrzec potrzeby bliskich, ich emocje, troski, ulubione smaki – a swoje własne zagłuszam. Znam cudze historie lepiej niż własne pragnienia.
Zauważyłam to szczególnie podczas malowania. Kiedy tworzę, nie da się już uciekać. Pojawia się to, co prawdziwe – emocje, napięcia, tęsknoty. Każdy obraz to jakby rozmowa z sobą samą. I z tej rozmowy zaczęła się rodzić miłość własna, może jeszcze nie idealna, ale prawdziwa.
Pomyślałam wtedy, że może nie ma jednej drogi do pokochania siebie. Może jesteśmy jak paleta z różnymi kolorami i każdego dnia potrzebujemy czegoś innego.
Dlatego zainspirowana profilami osobowości zebrałam 16 różnych podejść do samej siebie – jakby 16 sposobów, by spojrzeć na siebie z innej, nowej perspektywy. Każdy typ to inna forma troski, czułości, akceptacji. Nie chodzi o to, by się dopasować, ale by odkrywać, sprawdzać i słuchać.
Może dziś potrzebuję ciszy, a jutro działania. Może jednego dnia jestem Wewnętrznym Dzieckiem, a drugiego Zaufanym Przewodnikiem. I wszystko co się pojawia ma prawo być przyjęte. To nie test. To zaproszenie do odkrywania siebie jak nowego obrazu – warstwa po warstwie, dzień po dniu.
1. Czuły Opiekun
Otaczaj siebie troską i czułością, jak najbliższą osobę.
Przykład: Zaparz sobie herbatę, owiń się kocem i zapytaj: „Czego teraz tak naprawdę, naprawdę, ale tak naprawdę potrzebuję?”
2. Szczery Przyjaciel
Mów do siebie z wyrozumiałością, zamiast się krytykować.
Przykład: Gdy coś Ci nie wyjdzie, powiedz: „To było trudne, ale i tak dobrze, że spróbowałam/em.”
3. Wdzięczny Obserwator
Zauważaj i doceniaj to, co w Tobie dobre, nawet te najmniejsze rzeczy.
Przykład: Wieczorem zapisz 3 rzeczy, za które jesteś sobie dziś wdzięczny/a.
4. Artystyczna Dusza
Wyrażaj siebie kreatywnie, bez oceniania i oczekiwań.
Przykład: Weź kartkę i narysuj coś bez planu, niech ręka podąża za emocją.
5. Ciało jako Świątynia
Dbaj o swoje ciało z uważnością i miłością.
Przykład: Wmasuj w ciało balsam z intencją: „Dziękuję, że mnie nosisz.”
6. Duchowy Poszukiwacz
Połącz się z ciszą i swoim wewnętrznym światłem.
Przykład: Usiądź na 5 minut w ciszy i skup się tylko na oddechu.
7. Wewnętrzne Dziecko
Zadbaj o swoją dziecięcą część – pełną radości i wrażliwości.
Przykład: Zrób dziś coś, co kochałaś/eś jako dziecko – bez celu, tylko dla samej przyjemności.
8. Eksperymentator
Pozwól sobie próbować, błądzić i odkrywać siebie bez presji.
Przykład: Zrób coś pierwszy raz – dla samego doświadczenia, a nie dla efektu.
9. Granice z Miłości
Stawiaj granice, które chronią Twoje serce i energię.
Przykład: Odmów coś, co nie jest z Tobą spójne i zaobserwuj, jak się z tym czujesz.
10. Realista z Sercem
Daj sobie prawo do wszystkich emocji, zwłaszcza dla tych trudnych.
Przykład: Gdy czujesz smutek, nie uciekaj. Powiedz sobie: „To też część mnie.”
11. Rytmiczny Opiekun
Stwórz codzienne rytuały, które przypominają Ci o Twojej wartości.
Przykład: Codziennie rano wypowiedz jedno ciepłe zdanie do siebie w lustrze.
12. Uważny Słuchacz
Słuchaj siebie naprawdę. Emocje nie pojawiają się bez powodu, każda ma dla Ciebie informację.
Przykład: Zamiast sięgać po telefon, zapytaj siebie: „Co teraz czuję?”
13. Cichy Twórca Harmonii
Zadbaj o swoją przestrzeń, bo ona bardzo mocno wpływa na Twój nastrój.
Przykład: Posprzątaj jedno małe miejsce z intencją: „Tworzę spokój wokół, by poczuć go w sobie.”
14. Obrońca Własnej Prawdy
Nie bój się być inna/inny. Twoja autentyczność to unikalny dar.
Przykład: Zrób coś po swojemu, nawet jeśli to bardzo niepopularne.
15. Odpuszczający Perfekcjonista
Nie musisz być idealna/y, żeby zasługiwać na miłość.
Przykład: Zostaw dziś coś niedokończone i powiedz sobie: „Wystarczy takie, jakie jest.”
16. Zaufany Przewodnik
Twoja intuicja wie więcej, niż myślisz, naucz się jej ufać, pomimo tego, że nie ma to nic wspólnego z logiką .
Przykład: Podejmij dziś jedną decyzję wyłącznie na podstawie tego, co czujesz.
Miłość do siebie to proces – subtelny, nieregularny, często cichy. To nie wielkie przełomy, ale małe wybory powtarzane codziennie. Czasem wystarczy chwila obecności, czasem ciepłe słowo, czasem decyzja, by odpuścić.
Nie jesteśmy tylko jednym typem. Nie musimy się zmieścić w żadnej definicji. Możemy być wszystkim po trochu i właśnie w tym tkwi piękno.
Może i Ty spróbujesz przez najbliższe 16 dni każdego dnia wypróbować jedno podejście i sprawdzić, co Ci służy, a co może zaskakuje. Poobserwuj siebie z ciekawością, bez oceniania i potraktuj to jak artystyczną podróż w głąb siebie – codzienny gest troski, test kolorów, które pasują do Twojej duszy.
Bo najpiękniejsze obrazy powstają wtedy, gdy twórca UFA SOBIE.
Z przestrzenią na Twoją prawdę,
Karina
Dodano 13 lip 2025
Skąd bierze się zaufanie do siebie ?
Czasem myślimy, że zaufanie do siebie to coś, z czym trzeba się urodzić. Albo że trzeba na nie zasłużyć – mieć idealny plan, być pewnym siebie, znać odpowiedzi. Ale prawda jest taka, że zaufania do siebie uczymy się krok po kroku. W życiu. W doświadczeniu. W tych małych i dużych momentach, kiedy coś się w nas otwiera i mówimy: „Dobra, spróbuję. Zobaczę, co się wydarzy.”
Moje 6 sytuacji, w których zaufanie do siebie może zacząć rosnąć naturalnie i bez presji:
1. Kiedy robisz coś po swojemu – mimo że inni robią inaczej
Może to być sposób, w jaki gotujesz, ubierasz się, urządzasz swój pokój czy prowadzisz rozmowę. Gdy pozwalasz sobie być w zgodzie ze sobą – nawet jeśli to nie wpisuje się w schemat – uczysz się, że Twoje wybory mają wartość. Że nie musisz się dopasowywać, żeby zasługiwać.
2. Kiedy słuchasz intuicji, a nie głosu strachu
To te momenty, kiedy coś „czujesz”, choć nie potrafisz tego uzasadnić. Kiedy wybierasz miejsce, osobę, decyzję nie dlatego, że wszystko masz przemyślane, tylko dlatego, że coś Cię tam ciągnie. I potem okazuje się, że to miało sens. Tak rośnie zaufanie: poprzez działanie w zgodzie z wewnętrznym kompasem.
3. Kiedy stoisz za sobą w trudnej rozmowie
Gdy mówisz, co czujesz – nawet jeśli głos Ci drży. Gdy nie udajesz, że coś jest OK, jeśli nie jest. Albo gdy zamiast się tłumaczyć, mówisz po prostu: „Tak czuję. To dla mnie ważne.” To są momenty, w których Twoje wnętrze słyszy: „Jestem tu dla siebie.”
4. Kiedy tworzysz coś z serca – i pokazujesz to światu
To może być obraz, tekst, zdjęcie, pomysł. Coś, co nosi Twoją energię. I kiedy dzielisz się tym – mimo że nie wiesz, jak zostanie odebrane – uczysz się, że Twoje „wewnętrzne” ma prawo być „zewnętrzne”. I że nie musisz być doskonała, żeby być prawdziwa.
5. Kiedy odpuszczasz potrzebę kontroli – choćby na chwilę
Kiedy mówisz: „Nie wiem, co będzie dalej, ale zrobię ten krok”. Kiedy przestajesz planować wszystko w głowie, a zaczynasz działać z serca. To momenty, które budują głęboką wewnętrzną pewność: że sobie poradzisz. Że nawet jeśli nie znasz odpowiedzi – jesteś w kontakcie z czymś większym niż lęk.
6. Kiedy otaczasz się tym, co sama stworzyłaś/eś
To może być własnoręcznie namalowany obraz, zapisane słowa, coś uszytego, ułożonego według własnego czucia. Przestrzeń, w której są Twoje ślady, Twoja intencja, Twoja obecność – staje się Twoim lustrem. W takich miejscach czujesz się bardziej sobą, bo jesteś zanurzona w swojej energii. To subtelne, ale bardzo wzmacniające. Przypomina Ci, że to, co tworzysz, ma wartość. A Ty jesteś częścią tej wartości.
Zaufanie do siebie nie przychodzi nagle, to proces, który wyrasta z codzienności.
Z decyzji, które podejmujesz w zgodzie z tym co Ty czujesz.
Z ciszy, w której słyszysz swój głos.
Z tego, że jesteś sobie wierna – nawet kiedy to niełatwe.
Zaufanie nie krzyczy. Ale jest fundamentem wszystkiego.
Bo jeśli sobie zaufasz – nie potrzebujesz już ciągłej kontroli.
Zaczynasz tworzyć. Żyć. Być.
A kiedy Ty sobie ufasz – świat też Ci ufa.
Bo rzeczywistość, która nas otacza, jest tylko odbiciem tego, co mamy w środku.
Nie wierz mi na słowo – sprawdź to sam/a - w swoich małych, codziennych wyborach.
Z przestrzenią na Twoją prawdę,
Karina
Dodano 8 lip 2025
W moim życiu często obserwuję dwa sposoby podejmowania decyzji: wybór z pozycji godności i wybór z pozycji odwagi.
To dwie różne energie, które pokazują, jak możemy stawać wobec wyzwań i zmian.
Wybór z pozycji godności to dla mnie działanie, które wynika z szacunku do siebie i innych, z poczucia wartości i własnej integralności. Czasem oznacza to stawianie granic i mówienie „nie”, nawet jeśli jest to trudne, bo wiem, że to służy mojej wewnętrznej prawdzie.
Wybór z pozycji odwagi to z kolei ruszenie na przód mimo lęku czy niepewności, podjęcie ryzyka, które może być niekomfortowe, ale jest potrzebne do rozwoju i odkrywania nowych ścieżek.
Na mojej ścieżce wielokrotnie stawałam przed decyzjami, które wymagały ode mnie czegoś więcej niż działania z głowy. To były wybory serca. Niektóre z nich wypływały z odwagi, inne – z godności. Czasem z obu naraz.
Dziś chcę się podzielić kilkoma ważnymi momentami, w których te jakości mnie prowadziły. Może odnajdziesz w nich też kawałek siebie.
1. Pokazać swoją sztukę światu
Z pozycji odwagi: Zaczęłam dzielić się moimi obrazami mimo wewnętrznych głosów: „czy to się spodoba?”, „czy to wystarczająco dobre?”. To był krok w nieznane – wystawienie kawałka duszy na widok publiczny.
Z pozycji godności: Uświadomiłam sobie, że moje obrazy niosą ze sobą intencję, energię, głębię. Przestałam je umniejszać. One mają prawo istnieć. Mają prawo być obecne w przestrzeniach innych ludzi. Bo są czymś więcej niż dekoracją – są przewodnikami.
2. Życie pomiędzy wsią a miastem – nauka rozpoznawania energii
Z pozycji odwagi: Póki co, życie prowadzi mnie do przemieszczania się między wsią a miastem. To nie jest do końca mój świadomy wybór – bardziej ruch, który się wydarza, a ja uczę się z nim iść. Zaczynam zauważać, jak różne przestrzenie na mnie działają. Na wsi się regeneruję, w mieście spotykam się z innym rytmem. To uczy mnie uważności na subtelne sygnały ciała i energii.
Z pozycji godności: Nie oceniam już tego, że nie mam jednego, stałego miejsca. Uczę się rozpoznawać, co mi służy, a co nie – i szanować swoją wrażliwość. To, że czuję więcej, to nie ciężar – to dar, który pozwala mi tworzyć sztukę i przestrzenie z prawdziwego połączenia.
3. Malować z intencją
Z pozycji odwagi: Kiedyś myślałam, że sztuka musi być „technicznie doskonała”. Dziś maluję intuicyjnie. Z serca. Z przestrzeni, która nie podlega ocenie.
Z pozycji godności: Każdy obraz to akt szacunku do tego, co niewidzialne. To forma kontaktu ze sobą, z energią miejsca, z drugim człowiekiem. Wiem, że moja twórczość ma sens – nawet jeśli nie pasuje do schematów rynku.
4. Przestrzenie z duszą – nie tylko styl, ale obecność
Z pozycji odwagi: Zaczęłam tworzyć aranżacje wnętrz zaczynając od własnej przestrzeni- mieszkania i domu. To tu testuję eksperymentuję, obserwuję, jak energia obrazu potrafi odmienić wnętrze i nadać mu nowe znaczenie. To moje pierwsze świadome kroki w kierunku łączenia sztuki i intencji z przestrzenią. To coś więcej niż dekorowanie – to opowieść o tym, jak energia obrazu może wpłynąć na atmosferę miejsca.
Z pozycji godności: Nie podążam za trendami. Moje podejście do przestrzeni wyrasta z uważności i połączenia z intuicją. Ufam temu, co wyczuwalne, nawet jeśli niewidoczne na pierwszy rzut oka.
5. Nie muszę mieć wszystkich odpowiedzi
Z pozycji odwagi: Wciąż jestem w procesie. Nie wiem dokładnie, dokąd zmierzam. Ale idę.
Z pozycji godności: Uznaję, że nie muszę być „gotowa”, żeby tworzyć. To, kim jestem teraz, jest wystarczające, by dzielić się swoim światłem.
A Ty – z jakiego miejsca dziś wybierasz?
Każdy z nas ma w sobie te jakości – odwagę, by przekroczyć lęk, i godność, by powiedzieć sobie: jestem wystarczająca/y, właśnie taka/i, jaka/i jestem.
Niech Twoje decyzje – w sztuce i w życiu – wypływają z głębokiego kontaktu z sobą. To z tego miejsca powstają rzeczy prawdziwe.
Z czułością, Karina