Karina Praska

Powrót do listy

Dodano 13 lip 2025

Skąd bierze się zaufanie do siebie ?


Skąd bierze się zaufanie do siebie ?


Czasem myślimy, że zaufanie do siebie to coś, z czym trzeba się urodzić. Albo że trzeba na nie zasłużyć – mieć idealny plan, być pewnym siebie, znać odpowiedzi. Ale prawda jest taka, że zaufania do siebie uczymy się krok po kroku. W życiu. W doświadczeniu. W tych małych i dużych momentach, kiedy coś się w nas otwiera i mówimy: „Dobra, spróbuję. Zobaczę, co się wydarzy.”

Moje 6 sytuacji, w których zaufanie do siebie może zacząć rosnąć naturalnie i bez presji:


1. Kiedy robisz coś po swojemu
– mimo że inni robią inaczej
Może to być sposób, w jaki gotujesz, ubierasz się, urządzasz swój pokój czy prowadzisz rozmowę. Gdy pozwalasz sobie być w zgodzie ze sobą – nawet jeśli to nie wpisuje się w schemat – uczysz się, że Twoje wybory mają wartość. Że nie musisz się dopasowywać, żeby zasługiwać.

2. Kiedy słuchasz intuicji, a nie głosu strachu
To te momenty, kiedy coś „czujesz”, choć nie potrafisz tego uzasadnić. Kiedy wybierasz miejsce, osobę, decyzję nie dlatego, że wszystko masz przemyślane, tylko dlatego, że coś Cię tam ciągnie. I potem okazuje się, że to miało sens. Tak rośnie zaufanie: poprzez działanie w zgodzie z wewnętrznym kompasem.


3. Kiedy stoisz za sobą w trudnej rozmowie
Gdy mówisz, co czujesz – nawet jeśli głos Ci drży. Gdy nie udajesz, że coś jest OK, jeśli nie jest. Albo gdy zamiast się tłumaczyć, mówisz po prostu: „Tak czuję. To dla mnie ważne.” To są momenty, w których Twoje wnętrze słyszy: „Jestem tu dla siebie.”

4. Kiedy tworzysz coś z serca – i pokazujesz to światu
To może być obraz, tekst, zdjęcie, pomysł. Coś, co nosi Twoją energię. I kiedy dzielisz się tym – mimo że nie wiesz, jak zostanie odebrane – uczysz się, że Twoje „wewnętrzne” ma prawo być „zewnętrzne”. I że nie musisz być doskonała, żeby być prawdziwa.


5. Kiedy odpuszczasz potrzebę kontroli – choćby na chwilę

Kiedy mówisz: „Nie wiem, co będzie dalej, ale zrobię ten krok”. Kiedy przestajesz planować wszystko w głowie, a zaczynasz działać z serca. To momenty, które budują głęboką wewnętrzną pewność: że sobie poradzisz. Że nawet jeśli nie znasz odpowiedzi – jesteś w kontakcie z czymś większym niż lęk.


6. Kiedy otaczasz się tym, co sama stworzyłaś/eś
To może być własnoręcznie namalowany obraz, zapisane słowa, coś uszytego, ułożonego według własnego czucia. Przestrzeń, w której są Twoje ślady, Twoja intencja, Twoja obecność – staje się Twoim lustrem. W takich miejscach czujesz się bardziej sobą, bo jesteś zanurzona w swojej energii. To subtelne, ale bardzo wzmacniające. Przypomina Ci, że to, co tworzysz, ma wartość. A Ty jesteś częścią tej wartości.


Zaufanie do siebie nie przychodzi nagle, to proces, który wyrasta z codzienności.

Z decyzji, które podejmujesz w zgodzie z tym co Ty czujesz.

Z ciszy, w której słyszysz swój głos.

Z tego, że jesteś sobie wierna – nawet kiedy to niełatwe.
Zaufanie nie krzyczy. Ale jest fundamentem wszystkiego.

Bo jeśli sobie zaufasz – nie potrzebujesz już ciągłej kontroli.

Zaczynasz tworzyć. Żyć. Być.


A kiedy Ty sobie ufasz – świat też Ci ufa.
Bo rzeczywistość, która nas otacza, jest tylko odbiciem tego, co mamy w środku.


Nie wierz mi na słowo – sprawdź to sam/a - w swoich małych, codziennych wyborach.


Z przestrzenią na Twoją prawdę,

Karina

Powered by Artmajeur